wtorek, 13 listopada 2018

Energetyczny top

Materiał w cytrusy wpadł mi w oko już kilka miesięcy temu. Planowałam uszyć z niego coś świeżego na lato, coś co będzie mogło rosnąć razem ze mną ;) Najpierw uszyłam kopertową bluzkę z krótkim rękawem i przedłużonym przodem, która w przyszłości mogłaby służyć za bluzkę do karmienia, jednak taka ilość cytrusowego materiału przyprawiała mnie o mdłości ;) Wybaczcie, ale nawet nie uwieczniłam jej na zdjęciach. Postawiłam więc na coś sprawdzonego i stworzyłam wykrój odrysowując mój ulubiony i już nieco znoszony top.






Potem jednak przyszedł czas na przeprowadzkę i remont,
a maszyny poszły w odstawkę. Gdy w końcu natrafiłam na pudło z UFO'sami (UnFinished Objects) był październik...
I tak kilka dni temu powstał top. Teraz co prawda bardziej nadałby się wzór w dynie albo arbuzy ;) ale jeszcze się w niego mieszczę i z przyjemnością będę go nosiła choćby po domu.

poniedziałek, 30 lipca 2018

Wyprawka dla mamy

Miałam w planach uszycie sobie spodni, ba, kilku par nawet. Materiały pokupowałam, wykroje pościągałam i tylko na tyle starczyło czasu... W maju zostałam jednak zmuszona do tego by swoje plany zrealizować. Zaczęłam bowiem "wyrastać" ze swoich dotychczasowych spodni ;) Jakby tego było mało to niedługo później bluzki się poskracały i zaczęło spod nich wystawać więcej niż bym chciała :D Od tego czasu sukcesywnie wymieniam lub przerabiam swoją garderobę na taką, która pomieści rosnący brzuszek.



poniedziałek, 2 lipca 2018

Brzydka bluzka vs uroczy komplecik

Kilka tygodni temu postanowiłam uszyć sobie bluzkę na lato. Upatrzyłam sobie krój, materiał wygrzebałam z pudła i uszyłam. Niestety okazało się, że materiał nie układa się tak jak powinien, wzór nadawał bluzce "piżamowości" i ogólnie wyszła jakby za duża :( Poleżała na półce i w końcu za nią złapałam. Ale nie po to by ją ubrać, tylko przerobić na coś co będzie cieszyło oko i będzie noszone.

Tak oto powstał kolejny komplecik na lato dla Ani - tunika i bloomersy ;)


A tak, mniej więcej, wyglądała bluzka wcześniej:

Wykrój Burda 5/2016, model 115A 

Prawda, że dużo lepiej wygląda po metamorfozie? :D

poniedziałek, 19 lutego 2018

Softshell po raz drugi

Hej :) 
Miało być o koronkach i własnoręcznie szytej bieliźnie, a znów będzie o softshellu ;) Za tydzień wyjeżdżamy w góry, a spodnie Kuby, kupione do kompletu z kurtką, nie sprawdzają się tak jak tego oczekiwałam. Stwierdziłam, że muszę zaopatrzyć go w drugie, w razie gdyby tamte zaniemogły. Kupiłam materiał, odkopałam wykrój i zasiadłam do krojenia, a następnie szycia. Patrzcie i podziwiajcie, bo spędziłam nad nimi sporo czasu modyfikując wykrój i dopracowując szczegóły. Serio jestem z nich dumna jak paw! :D


poniedziałek, 12 lutego 2018

Historia niechcianych buldożków

Zeszłego lata znajoma poprosiła mnie o uszycie spodni dla jej córki. Sprawa była prosta, krój znany mi doskonale, rozmiar też, ponieważ już dla niej szyłam. Została kwestia wzoru - miałam wybrać coś z niebieskim. Wybrałam granatowe buldożki na pudrowym różu. Mi się wzór spodobał bardzo, jej niestety nie, o czym dowiedziałam się, gdy doszło do prezentacji gotowych spodni :( I tak zostałam ze spodenkami, które na moją Aniulkę były za duże i z resztką niechcianego materiału... Buldożki leżakowały w szafie kilka miesięcy, aż (w ramach porządków w materiałach), postanowiłam je wykorzystać. I tak właśnie powstał komplet dla mojej córci.


Szycie w wersji mini

Kilka dni temu zrobiłam porządki w moich materiałach. Przejrzałam także worek ze ścinkami i okazało się, że wylądowało w nim kilka całkiem sporych kawałków. Gdyby nie to, że moja córcia właśnie na dobre zainteresowała się lalkami, cały worek trafiłby do śmieci, a tak miałam okazję część wykorzystać. Póki co wybrałam te największe, mniejsze poczekają, aż nadejdzie czas na Barbie ;) 

piątek, 19 stycznia 2018

Softshell - podejście pierwsze

Od kilku miesięcy intensywnie myślałam nad uszyciem dzieciom spodni, w których bez obaw o przemoczenie będą mogły hasać po dworze. Postanowiłam wykorzystać wiatro- i wodoodpornego softshellu, ale do jego zakupu podchodziłam kilkakrotnie. Najpierw wydawał mi się za drogi, potem nie mogłam się zdecydować na wzór, no i nie miałam sprawdzonego wykroju na tego typu spodnie. Gdy wreszcie nadeszły chłody stwierdziłam, że Anka i tak w większości jeździ w wózku, więc nie potrzebuje softshellu, a Kuba dostał spodnie w komplecie z nową kurtką. Jednak pewnego dnia przy okazji innych zakupów wrzuciłam do koszyka pół metra tego materiału z myślą o nadchodzącej wiośnie. Materiał przeleżał w kartonie kilka tygodni, ale w końcu się zmotywowałam i usiadłam do maszyny. Zobaczcie co mi z tego wyszło.