piątek, 19 stycznia 2018

Softshell - podejście pierwsze

Od kilku miesięcy intensywnie myślałam nad uszyciem dzieciom spodni, w których bez obaw o przemoczenie będą mogły hasać po dworze. Postanowiłam wykorzystać wiatro- i wodoodpornego softshellu, ale do jego zakupu podchodziłam kilkakrotnie. Najpierw wydawał mi się za drogi, potem nie mogłam się zdecydować na wzór, no i nie miałam sprawdzonego wykroju na tego typu spodnie. Gdy wreszcie nadeszły chłody stwierdziłam, że Anka i tak w większości jeździ w wózku, więc nie potrzebuje softshellu, a Kuba dostał spodnie w komplecie z nową kurtką. Jednak pewnego dnia przy okazji innych zakupów wrzuciłam do koszyka pół metra tego materiału z myślą o nadchodzącej wiośnie. Materiał przeleżał w kartonie kilka tygodni, ale w końcu się zmotywowałam i usiadłam do maszyny. Zobaczcie co mi z tego wyszło.