czwartek, 2 lutego 2017

Okładki na segregatory

Zrobiłam dziś dużo więcej niż planowałam i chciałam się z Wami tym podzielić. Chwilowo odłożyłam na bok szycie ubrań i wzięłam się za akcesoria. Na pierwszy ogień poszły okładki na segregatory. Trochę zajęło zanim ustaliłam czego w ogóle chcę i po kilku dniach planowania powstały pierwsze dwie. 



Jako pierwsza powstała okładka w sowy, szyta w wolnych chwilach przez jakieś trzy dni. Ta druga powstała od początku do końca dzisiaj :) Wykorzystałam zalegające w szafie tkaniny bawełniane, koronkę i kropkowany minky, którym ozdobiłam grzbiety segregatorów. Największy problem miałam oczywiście przy łączeniu bawełny z minky bo to paskudztwo za nic nie chciało współpracować. Kilka razy prułam i zszywałam ponownie, ale ostatecznie jestem zadowolona z efektu.

Sowy od zewnątrz
i od środka

Sporą łamigłówką było dla mnie jak wykończyć górę i dół okładki żeby to estetycznie wyglądało. Przy szyciu sówek wykorzystałam jeden z moich nowych szyciowych gadżetów - lamownik i wykończyłam brzegi materiału samodzielnie zrobioną lamówką z brązowej bawełny.
Lamownik przy pracy ;)



Dzięki temu małemu sprzętowi lamówkę zrobiłam w mgnieniu oka. Wystarczyło z jednej strony włożyć pasek materiału a on zawinął jego brzegi, które należało od razu zaprasować żeby utrwalić efekt. I lamówka była gotowa do przyszycia :) Przy drugiej okładce nie bawiłam się już w lamówki, tylko podwinęłam brzegi u góry i na dole.
 
Szaro-czarny z zewnątrz
i od wewnątrz
Na sam koniec narożniki ozdobiłam metalowymi okuciami, które kupiłam z myślą o szyciu portfeli i torebek ;)

W planach mam jeszcze co najmniej jedną okładkę, ale, póki co, nie mam pomysłu na ich wykonanie.

Jeśli jesteście ciekawi po co ozdabiam segregatory to powiem tylko, że to początek większego projektu. Uzbrójcie się w cierpliwość, bo zajmie mi on nieco czasu ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz