Hejka, jak to mówi mój syn :) Zrobiłam sobie i moim maszynom urlop i wyjechałam z dziećmi na kilka dni. I chyba jest ze mną coś nie tak, bo tęskniłam za szyciem, hehe. Dlatego też krótko po powrocie usiadłam do maszyny.
Anusia od września zaczyna edukację w żłobku i potrzebuje kilka kompletów ubrań na zmianę. Choć na ilość ubrań nie może narzekać to skorzystałam z okazji i uszyłam jej kolejny dres :) Chciałam zużyć choć część zalegających skrawków, które ciężko wykorzystać do czegokolwiek, a wyrzucić szkoda, bo jeszcze się do czegoś mogą przydać ;) No to się przydały! Z resztą sami zobaczcie:
Nie przepadam za kapturami w bluzach dla dzieci, bo o ile latem czasem się przydają, to w okresie jesienno-zimowym pod kurtką po prostu przeszkadzają. Dlatego ze sprawdzonego wykroju na bluzę usunęłam kaptur i doszyłam komin. Dzięki swej patchworkowej budowie jest trochę sztywniejszy i nie opada tak łatwo. Można go dodatkowo zwęzić dzięki wszytemu w tunelik sznurkowi albo wywinąć i skrócić.
Dres uszyłam rozmiar większy niż dotychczas i jest jeszcze trochę za duży, ale dzięki temu starczy na długo. Swoją drogą chyba dorobię do kompletu czapkę :)
Zobaczcie jak prezentuje się na modelce :)
Wybaczcie słabą jakość zdjęć, ale właśnie gdy próbowałam sfotografować tego pędziwiatra obiektyw odmówił posłuszeństwa i nie mogłam złapać ostrości :(
Madzia, dresik jest kapitalny!!!!! Pięknie go uszyłaś :) U nas Amelka w tym roku idzie do przedszkola, więc też chyba powinnam się wreszcie zabrać za szycie dla niej.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Szyj, szyj, ja bym chciała jeszcze więcej, ale ciężko zorganizować się z czasem. A mam jedno dziecko mniej do ogarnięcia ;)
Usuń