Nadeszła wiosna, dzieci podrosły i musiałam uzupełnić im garderobę. Testowałam nowe wykroje, modyfikowałam te już sprawdzone, poznawałam możliwości maszyny i oto co mi wyszło:
Jako pierwsza powstała sukienka dla córci. Sukienka wyszła trochę za duża na moją kruszynę, ale na lato powinna być w sam raz ;)
Dzięki tej sukience przekonałam się, że naszywanie aplikacji na dzianinie to zdecydowanie moja pięta achillesowa i muszę jeszcze dużo ćwiczyć, choć z daleka całkiem dobrze to wygląda ;) Za to nieźle wyszedł mi dół sukienki, który postanowiłam wykończyć mereżką.
A będąc w temacie sukienek uszyłam kolejną, taką do noszenia teraz.
Widok na wykończenie dekoltu |
Po sukienkach przyszedł czas na spodnie.
Ten egzemplarz tak przypadł Kubie do gustu, że najchętniej by ich z tyłka nie zdejmował, co widać po przetartych już kolanach :)
Mi również spodobał się krój tych spodni, a skoro dziecko tak chętnie po nie sięga to uszyłam kolejne...
i kolejne. Tym razem w wersji dziewczęcej, a do kompletu zrobiłam bluzę z kominem.
Na koniec, korzystając z zapasu materiałów w wiosennych kolorach, stworzyłam jeszcze dwie bluzki i dwie pary legginsów.
Podoba się??? Nie podoba się??? Będzie mi miło jeśli zostawicie komentarz.
P.S. Jeśli chcielibyście sprawić coś podobnego swoim pociechom zachęcam do kontaktu :D
P.S. Jeśli chcielibyście sprawić coś podobnego swoim pociechom zachęcam do kontaktu :D
Super Madzik:)
OdpowiedzUsuń